Czy wiecie Państwo, że na naszym globie udział wody dostępnej i zdatnej do picia, w ogólnym bilansie zasobów wody, to mniej niż 1%?! Jak to możliwe? Mimo iż ponad 70% powierzchni ziemi zajmuje woda, to aż 97,5 % nie nadaje się do spożycia z uwagi na zasolenie, a kolejne 2,5% to wprawdzie wody słodkie, ale znaczna część tej objętości związana jest w lądolodach, lodowca oraz w głębi ziemi lub jest po prostu silnie zanieczyszczona!
Rys. Procentowy podział wody słonej (97,5%) i wody słodkiej (2,5%) na świecie
Ponadto woda pitna jest nierównomiernie rozmieszczona, na części obszarów jest jej pod dostatkiem lub aż ponad miarę, ale ponad 30% ludności świata zamieszkuje obszary o znacznie ograniczonych zasobach wodnych. Zmiany klimatyczne spowodowane zanieczyszczeniami atmosfery jeszcze bardziej wyostrzą obecny stan – na niektórych obszarach wzrośnie zagrożenie powodziami i podtopieniami a w innych rejonach wzrośnie ryzyko wystąpienia suszy. Woda to bezcenny czynnik życia na ziemi o który zobowiązani jest dbać i chronić go, by kolejne pokolenia mogły przetrwać.
Wydawać by się mogło, że ten problem nie dotyczy Polski – to błędne myślenie – nasz kraj jest jednym z najuboższych w zasoby wody w Europie. Czy łatwo jest sobie wyobrazić, że Polska jest porównywana pod względem zasobów wody do pustynnego Egiptu – niestety to nie ponury żart, a fakt.
Dane Eurostatu plasują Polskę na 4 miejscu od końca wśród krajów europejskich w kwestii zasobów wodnych w przeliczeniu na mieszkańca – 1700m3/os./rok. Zaskoczenie może budzić fakt, że przed nami znajduje się ponad 20 krajów, a za nami są tylko Czechy z wynikiem 1600m3/os./rok, Cypr 400m3/os/rok oraz Malta 100m3/os./rok. Jakie skutki dla Polski przynoszą zmiany klimatu?
Rys. Zasoby wodne w przeliczeniu na mieszkańca/rok
Podobnie jak w skali całego globu – rejony o wyższej średniej opadów, muszą oczekiwać jeszcze intensywniejszych zjawisk pogodowych, rejony o mniejszej lub małej będą znacznie tych opadów pozbawione lub nawet będzie im groziłasusza. Jak to możliwie? Wszystko ma związek z temperaturą i parowaniem. Aktualny poziom średniej temperatury sprawia, że parowanie w Polsce jest niższe niż np. w Portugalii czy Hiszpanii, jednak wzrost średniego poziomu temperatury zintensyfikuje ten proces. Już dziś w Wielkopolsce możemy zaobserwować zjawisko tzw. suszy glebowej, gdzie od dłuższego czasu przez większość sezonów letnich więcej wody paruje niż przybywa wraz deszczem. Zmiane te nie mają na szczęście gwałtownego charakteru nieznaczy to, że nie są już widoczne. To co zaobserwujemy najszybciej, to zmiana sezonowości opadów i uwypuklenie się różnic poszczególnych pór roku – naturalny zwiększony poziom opadów w okresie jesiennym i zimowym jeszcze wzrośnie, zmniejszy się natomiast na wiosnę i w lecie – czyli wtedy kiedy najbardziej tego opadu potrzebujemy choćby z uwagi na okres wegetacji roślin. Dodatkowo sytuację tą komplikować będzie zwiększone parowanie spowodowane wyższym poziomem średniej temperatury.
Jak temu zapobiec? Trudno znaleźć jednoznaczną receptę na poprawę tego stanu. Nasz kraj to w przeważającej większości teren nizinny, a takie ukształtowanie terenu nie pozwala na budowę wielu zbiorników retencyjnych. Inwestycje w tego typu infrastrukturę wymagają sporych kosztów ekonomicznych oraz społecznych wywołanych niezadowoleniem mieszkańców terenów przeznaczonych do zalania. Jeśli zależy nam na poprawie tego stanu i ochronie środowiska naturalnego, to powinniśmy lepiej zarządzać zużyciem wody. W Polsce zagospodarowanie wód podziemnych przewyższa pobór i wykorzystanie wód powierzchniowych, wzrasta wprawdzie efektywność zużycia, ale nadal jest ono wysokie w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Innymi słowy dziś większość kierunków zużycia wody m.in. konsumpcja, wykorzystanie sanitarne i gospodarcze, pokrywamy tą samą, wysokiej jakości, wodą wodociągową. Na świecie postęp w tym zakresie jest znaczny np. w Izraelu rozdzielono rolę wody kosumpcyjną od użytkowej i tą właśnie zastąpiono wodą inną niż wodociągową - skutkuje to zużyciem siedmiokrotnie niższym w przeliczeniu na mieszkańca niż na statystycznego Kowalskiego. Taki wynik osiągnięto m.in. poprzez recycling wody wykorzystując tzw. wodę szarą. Co to takiego jest woda szara? To woda zużywana do mycia (w umywalce, wannie, pod prysznicem), która trafia następnie do systemu filtracyjnego i wraca do budynku zasilając spłuczki toalet. Jakość takiej wody osiąga poziom jakości wody basenowej. W Japonii natomiast, gdzie w ciągu kilku dekad cena wody dla dużych odbiorców wzrosła stukrotnie, w zakładach przemysłowych wprowadzono obiegi zamknięte. Dziś w Japonii ponad 70 proc. produkcji przemysłowej pochodzi z wykorzystania instalacji, w których woda krąży w obiegu zamkniętym.
Podpatrując dobre rozwiązania lobbujemy za przyjęciem dobrych praktyk zużycia wody także w Polsce. Inaczej każde kolejne pokolenie będzie narażone na coraz trudniejszą egzystencję na Ziemi.
Deszczówkę spływającą z dachów wszelkich budynków oraz z terenów utwardzonych, które są i będą integralną częścią miejskiego, czy przemysłowego krajobrazu można, zamiast odprowadzać do systemów kanalizacyjnych (już w wielu miejscach przeciążonych), gromadzić i wykorzystywać do różnych celów. To alternatywne i darmowe źródło wody!
Wykorzystanie kompletnych systemów zagospodarowania wody deszczowej umożliwia bezpieczne, racjonalne oraz zgodne z naturą ich użytkowanie. Odpowiednio dobrane elementy zapewnią komfortową eksploatację instalacji, co w dużej mierze uniezależnia właściciela obiektu od dostawcy wody. Prowadzące do oszczędności – poprzez ograniczenie użycia wody wodociągowej – zagospodarowywanie deszczówki jest działaniem proekologicznym, przynoszącym korzyści współczesnym, ale także przyszłym pokoleniom, gdyż „nie odziedziczyliśmy ziemi po naszych rodzicach, ale pożyczyliśmy ją od naszych dzieci”.
DLA WODY NIE MA ALTERNATYWY – ALTERNATYWNE MOGĄ BYĆ JEDYNIE ŹRÓDŁA JEJ POZYSKANIA